Legendy i wierzenia
O zbóju Sikorze Klon, Gm. Rozogi, pow. szczycieński
2013-06-03 | Wyświetleń: 2914
Mazurskie lasy w dawnych czasach były dużo gęstsze i rozleglejsze niż dziś.
W lesie niedaleko Klonu mieszkał niegdyś zbój Sikora. Niektórym ludziom pomagał, innym jednak szkodził. Kiedyś skrajem lasu szła pewna kobieta z Klonu i cały czas płakała. Gdy Sikora zobaczył gospodynię, spytał o przyczynę jej rozpaczy. Niewiasta opowiedziała mu o swojej niedoli – prowadziła na targ krowę, którą musiała sprzedać, aby spłacić długi wierzycielowi. Sikora podarował jej wtedy tyle pieniędzy, że wystarczyło na spłacenie zadłużenia. Kobieta wróciła do domu i cieszyła się, iż nie musiała sprzedać krowy. Tymczasem Sikora nocą przyszedł do Klonu odnalazł dom wierzyciela, z którego ukradł jeszcze więcej pieniędzy, niż dał płaczącej kobiecie. Sikora wiódł nadal rozbójniczy żywot i w końcu mieszkańcy Klonu przekonali się, iż jest wielkim kłamcą i niegodziwcem. Kiedyś postrzelono go w prawe ramię. Później w lewe i wtedy został zabity.
Sikora (Schekorra) należał do najbardziej znanych rabusiów grasujących na Mazurach. Pamięć o nim i o jego czynach trwała nawet po 1945 roku. Maryna Okęcka – Bromkowa spisała po wojnie opowieść o mazurskim „Janosiku”, który zabierał bogatym i rozdawał biednym. Bywał przy tym nad wyraz okrutny, dla przykładu – potrafił swoim ofiarom wbijać gwoździe w tę część ciała, na której zwykło się siadać. Lit.: Pohl 1943. s. 58.
OPRACOWAŁ: Ryszard Oswald Bandycki
Zbiór wybranych mazurskich podań ludowych z okolic: Nidzicy, Olsztynka, Ostródy i Szczytna.